Co kot robi z Twoim mózgiem (i odwrotnie)?

Czy kot naprawdę Cię kocha? Nauka pokazuje, że mruczenie i kontakt z kotem uwalniają oksytocynę – hormon miłości, który łączy ludzi i zwierzęta.

Co kot robi z Twoim mózgiem (i odwrotnie)?
„Kiedy bawię się z moim kotem, skąd mam wiedzieć, że on nie bawi się ze mną?”
Michel de Montaigne

Koty mają opinię samotników, którzy przychodzą do nas tylko wtedy, gdy mają na to ochotę. Ale nauka pokazuje coraz wyraźniej, że między nami a nimi zachodzi coś głębszego – reakcja chemiczna w mózgu, która przypomina tę znaną z relacji między ludźmi.

Hormony miłości w akcji

Głównym bohaterem jest oksytocyna – hormon nazywany „molekułą miłości”. To ona wydziela się, gdy matka tuli dziecko albo przyjaciele się obejmują. Odpowiada za poczucie bliskości, zaufanie i spokój. Już stosunkowo dawno wykazano, że interakcje z ludźmi zwiększają poziom oksytocyny zarówno u psów, jak i ich właścicieli. Psy, które mają silną więź z opiekunem, podczas kontaktu fizycznego – głaskania czy przytulania – uwalniają więcej oksytocyny, co wzmacnia ich przywiązanie i poczucie bezpieczeństwa. U wilków wychowanych przez ludzi mechanizm ten działa znacznie słabiej, a kontakt z obcym człowiekiem bywa dla nich stresujący. Innymi słowy, oksytocyna jest tu nie tyle „produktem ewolucji”, ile efektem codziennej relacji, wspólnego życia i zaufania.

To już wiemy, a jak jest z kotami?

Wielu kociarzy jest w pełni świadomych faktu, że koty, które w starożytności były w wielu kulturach wielbione jako bogowie, nigdy tego nie zapomniały. Każdy właściciel kota wie też, że nikt nie jest właścicielem kota.  Do tego kot jest trochę stygmatyzowany; szczególnie ten czarny. Choćby w takiej  starożytnej Grecji określano je słowem „ailouros”, co oznaczało „rzecz z machającym ogonem”  a renesansie stały się towarzyszami czarownic, - o czym świadczy choćby pierwsza scena z Makbeta.

Problemów z kotami jest więcej. Obok kociej muzyki, włażenia do kartonów, znikania na całe dnie i drapania kanapy, jest jeszcze jeden: trudno je zbadać. Zachowanie kota jest tak silnie modyfikowane przez otoczenie, że jeśli przeniesiemy go do laboratorium to to, co zobaczymy, nijak nie będzie pasowało do  jego normalnego zachowania.

Dopiero niedawno zaczęto badać, jak na kota i jego podwładnych, a nie przepraszam… opiekunów, wpływają ich wzajemne interakcje. W 2021 roku opublikowane zostały wynik badań naukowców japońskich. Okazało się że głaskanie kota i mówienie do niego łagodnym głosem podnosiło poziom oksytocyny u właścicieli. Samo mruczenie i dotyk miękkiego futra potrafią uruchomić w naszym mózgu reakcję „uspokój się i zaufaj”. Naturalny „zastrzyk” oksytocyny obniża poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, co może prowadzić do spadku ciśnienia krwi, a nawet złagodzenia bólu. Innymi słowy: mruczący kot to mały, futrzasty reduktor stresu.

Wspólne chwile i różne style przywiązania

Nowe badania z 2025 roku idą krok dalej. Pokazują, że podczas spokojnej zabawy czy przytulania oksytocyna rośnie nie tylko u ludzi, lecz także u kotów – pod warunkiem, że to kot sam inicjuje kontakt. Kiedy mruczący towarzysz wskakuje na kolana albo trąca nas głową, pojawia się wyraźny „chemiczny strzał” u obu stron.

Nie wszystkie koty reagują tak samo. Te bardziej niezależne – unikające bliskiego kontaktu – nie wykazują znaczących zmian. Z kolei koty lękliwe, które same szukają uwagi, mają wysoki poziom oksytocyny na starcie. Co ważne: jeśli przytulanie jest wymuszone, oksytocyna spada. To lekcja, że w relacji z kotem liczy się respektowanie jego granic.

Mowa ciała kota

Psy przywiązują się poprzez intensywny kontakt wzrokowy czy entuzjastyczne merdanie ogonem. Koty komunikują się delikatniej. Najlepiej znany sygnał to powolne mrugnięcie– odpowiednik kociego uśmiechu, znak bezpieczeństwa i zaufania.

Mruczenie ma również działanie terapeutyczne. Dla samych kotów sprzyja gojeniu, a dla ludzi – obniża ciśnienie krwi, tętno i poziom stresu. Tutaj znów w tle działa oksytocyna, która tłumi kortyzol, czyli hormon stresu.

Czy koty kochają mniej niż psy?

Badania sugerują, że pies szybciej i silniej reaguje oksytocyną na zabawę z człowiekiem. W jednym z eksperymentów u psów poziom tego hormonu wzrósł średnio o 57%, a u kotów o 12%. Trzeba jednak pamiętać, że psy od tysięcy lat były hodowane jako zwierzęta stadne, nastawione na kontakt z ludźmi. Koty wywodzą się od samotnych myśliwych i ich sygnały przywiązania są subtelniejsze.

To, że koty nie skaczą na nas z radości, nie znaczy, że nie czują więzi. Oksytocyna sprawia, że zaufanie, które okazują, jest cenne i autentyczne. Ich przywiązanie trzeba zdobyć – i to właśnie czyni je wyjątkowym.

Niewidzialna nić

Gdy więc Twój kot przeciąga się na kanapie i powoli mruga w Twoją stronę albo kładzie się na kolanach. To więcej niż tylko miły gest. W mózgu – Twoim i jego – dzieje się coś dobrego, co wzmacnia więź, obniża stres, daje poczucie bezpieczeństwa.

Miau.